r e k l a m a
StartRecenzjeKomiksyRecenzja komiksu: "Asteriks - tom 35 - Asteriks u Piktów"

Recenzja komiksu: „Asteriks – tom 35 – Asteriks u Piktów”

Jest rok 50 przed narodzeniem Chrystusa. Cała galia jest podbita przez Rzymian… Cała? Nie! Jedna jedyna osada, zamieszkana przez nieugiętych Galów, wciąż stawia opór najeźdźcom i uprzykrza życie legionistom rzymskim stacjonującym w obozach Rabarbarum, Akwarium, Relanium i Delirium…

Czas na nową przygodę…

Będzie całkiem nowy tom przygód Asteriksa! Ta wiadomość zelektryzowała rzesze fanów przygód nieustraszonych Galów, którzy od pół wieku śmieszą i bawią pokolenia czytelników na całym świecie. Seria francuskich komiksów, wymyślona w 1959 r. przez scenarzystę i mistrza humoru René Goscinny’ego oraz zdolnego rysownika Alberta Uderzo, od chwili premiery w październiku ’59 na łamach magazynu „Pilote” podbiła serca najpierw Francuzów i Belgów, a potem reszty świata. Asteriks stał się jednym z fenomenów kultury popularnej XX wieku.

Zanim przejdziemy do naszej ostrej? opinii najnowszego albumu z przygodami Asteriksa i Obeliksa… chcemy jeszcze Was potrzymać w niepewności oraz mimo wszystkich waszych obaw wynikających z naszej winy bądź też z innej zachęcić do dalszej lektury…

Od czasu, gdy Albert Uderzo w roku 2008 ogłosił decyzję o przejściu na artystyczną emeryturę i zakończeniu serii, miłośnicy sygnowanych jego nazwiskiem komiksów zdążyli oswoić się z myślą, że ich ulubionych bohaterów można będzie odtąd spotkać co najwyżej na wystawach retrospektywnych, w kolejnych adaptacjach filmowych znanych już komiksów czy grach komputerowych. Jednak na początku roku 2013 ogłoszono zapowiedź publikacji nowego, 35 albumu serii, zrealizowanego w całości przez nowych autorów: Didiera Conrada (rysunki) i Jeana-Yves`a Ferri (scenariusz).

Po śmierci Rene Goscinnego scenariusze od albumu 25-go pisał rysownik Albert Uderzo. Teraz ktoś inny odpowiada za stworzenie komiksu. Przejęcie tak znanej i przynoszącej tak ogromne zyski na całym świecie serii było z pewnością dużym wyzwaniem dla nowych autorów…

Kiedy w listopadzie 1977 roku niespodziewanie zmarł René Goscinny, seria cieszyła się już zasłużoną renomą arcydzieła światowego komiksu, a inteligentne, pełne humoru i aluzji do współczesnej kultury scenariusze idealnie współgrały z perfekcyjną grafiką Uderzo. Rysownik, nie mogąc znaleźć scenarzysty, który potrafiłby utrzymać poziom i charakter serii, podjął się sam pisania kolejnych tomów, i stworzył ich jeszcze dziesięć. Częstotliwość powstawania kolejnych tomów bardzo się jednak zmniejszyła i wydawało się, że Asteriks podzieli los innego arcydzieła komiksu frankobelgijskiego – serii Tintin stworzonej przez Hergé’ego, która po śmierci autora została nieodwołalnie zamknięta. A jednak…

Co w trawie piszczy:

Album: Asteriks u Piktów to powtórka „wszystkich, bądź podobnych” gagów do których w zasadzie przyzwyczaił nas komiks z serii: Asteriks. Jednocześnie występujące nawiązania do starszych części są bardzo miłym elementem i z pewnością spodobają się fanom.

„Wznowienie” serii, z nowymi autorami, dawało nadzieję na to, że fani nieustraszonych Galów mogą z zamkniętymi oczami zakupić 35-ty album Asteriksa. Niestety, jak się okazuje Asteriks u Piktów jest komiksem dość przeciętnym, aczkolwiek powiedzenie, że nie jest stworzony na odpowiednim poziomie będzie raczej okropnym kłamstwem i pomyłką. I choć brakuje w nim większej dawki lekkości humoru i bardziej wciągającej historii to wielką przyjemnością było móc się wczuć w nową historię… Kreska niewiele odstępuje od poprzednich części, co ogromnie cieszy, aczkolwiek chciało by się rzec, że autor rysunków, to jest Didier Conrad, musi jeszcze nad nią popracować… Skupmy się jednak teraz na dwóch wspomnianych, jakże ważnych elementach najnowszego tomu Asteriksa:

Humor i scenariusz:

Część z Was pamięta, że nieodłącznym elementem komiksu Asteriks był specyficzny humor. Musimy Was troszkę zmartwić. Choć występuję on już na samym początku pierwszych kadrów, to jednak z czasem przestaje być widoczny dla starszego czytelnika…?! Nie, na szczęście nie tak do końca…, ale to w jaki sposób opowiedziana jest historia może zakłócić całą spójność. No właśnie, jeśli przyjąć, że humor zawarty w nowym komiksie musi współgrać z historią, to czytelnik może zacząć się zastanawiać nad sensem przetłumaczonych na język polski linijek tekstu, albo odczuje brak jakby kilku kadrów, wyjaśniających dlaczego tak a nie inaczej coś się stało… Starszego i mądrzejszego czytelnika może to nie znuży, aczkolwiek brakuje w tym komiksie większej odwagi, większego rozmachu, no a przede wszystkim więcej tego czegoś co miały poprzednie tomy czy filmy jak się miało 15 lat… I faktycznie, nowe przygody Asteriksa, choć z całą pewnością stworzone dla fanów serii, w dużej mierze skierowane są jednak do najmłodszych!… Postanowiliśmy nie zdradzać Wam dlaczego. Kto wie, może dzięki temu nie będziecie się doszukiwać tych niuansów, minusów…

Zapraszamy do przejrzenia skanów i do naszego podsumowania

okładka

„Asteriks – tom 35 – Asteriks u Piktów”

Opis Wydawcy:

Długo wyczekiwany, premierowy album o przygodach niezwyciężonych Galów! Piktowie to mieszkańcy starożytnej Szkocji, przerażający wojownicy z licznych klanów, których miano, nadane przez Rzymian, dosłownie oznacza malowani ludzie. Asteriks u Piktów jest, zgodnie z najlepszą tradycją przygód najsłynniejszego z Galów, barwną podróżą do krainy bogatych obyczajów oraz opowieścią o ludziach, którzy słynęli ze znakomitych gier słownych i gagów. Na forach czytelniczych czynione są zakłady i toczą się zażarte dyskusje… Whisky? Rzucanie pni? Dudy? Nazwiska na Mac? Początki Muru Hadriana i pochodzenie potwora z Loch Ness wreszcie ujawnione? A może nawet, kto wie, Galowie w kiltach… Totalna niespodzianka! Zwłaszcza że to pierwszy album stworzony przez nowych autorów: scenarzystę Jeana-Yvesa Ferriego oraz rysownika Didiera Conrada.

Podsumowanie

Po przeczytaniu 35-go albumu: Asteriks u Piktów z pewnością mamy ochotę powrócić kiedyś jeszcze do tego wydania…, ja akurat jeszcze dziś z miłą chęcią oderwę się od ponurej rzeczywistości i spojrzę na ten komiks z większym dystansem do jego wad; kto wie może z czasem stanął się nie zauważalne…?

Dla kogo więc ten komiks? Przede wszystkim dla dzieci, a dla starszych fanów? Zależy, z pewnością po świetnym początku i mniej porywającym zakończeniu… fan i tak powinien być zadowolony, choć jak zwykle z pytaniem: „dlaczego to już koniec”. Faktycznie 46 stron komiksu dla zagorzałych czytelników to mało, zwłaszcza, że nie był tak do końca wysokich lotów…

Podsumowanie
Recenzja komiksu​: „Asteriks – tom 35 – Asteriks u Piktów”
Plusy Nagroda
  • Niezła oprawa graficzna
  • Asteriks powraca jako nowa opowieść i przygoda
  • Specyficzny humor z dawnych lat
Recenzja komiksu: "Asteriks - tom 35 - Asteriks u Piktów"
Minusy
  • …za krótka, może do przewidzenia historia…
Ocena

Podsumowanie i ocena końcowa

Autor publikacji

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Reklama