r e k l a m a
StartRecenzjeKomiksyRecenzja komiksu Malcolm Max: Zmrok - tom 3

Recenzja komiksu Malcolm Max: Zmrok – tom 3

Z pewnością jesteście ciekawi jak zakończy się historia Malcolma Maxa i jego przyjaciół. Nawet jeśli nie, to my na chłodno i rzetelnie przedstawimy zalety jak i minusy trzeciego ostatniego tomu tej przygody. Z kolei tym czytelnikom, którzy do tej pory nie zdecydowali się na kupno komiksu – z jakichś powodów – przypomnimy szybko także zalety i wady wcześniejszych dwóch tomów…

Pierwszy tom, który recenzowaliśmy jakiś czas temu, wzbudzał wiele nadziei. Przypomnijmy, że po przeczytaniu opisu komiksu „Malcolm Max: Porywacze ciał” wzbudzał przekonanie, że komiks ten ukaże nam historię tajemniczą, ciekawą na wskutek występowania w nim wampirzej bohaterki oraz przemyślaną, ale taką ala z rodu Sherlocka Holmesa… Niestety, mroczny i poważny klimat powoli zanikał już po kilku pierwszych stronach, a zagadki kryminalne również okazały się w zasadzie kiczowate, jako, że nie mogą równać się z tymi z książek szkockiego pisarza Conana Doyle’a. Owszem, owszem przeczytawszy pierwszy tom nie sposób się nudzić, ale nie było to jeszcze to, czego czytelnik oczekiwał.

W drugim tomie „Malcolm Max: Zmartwychwstanie” scenarzysta dał kompletnie ciała, o czym czytaliście w naszej recenzji na naszej stronie. Po drugie absurd gonił w nim kolejny absurd, na szczęście kreska w komiksie pozostała na swoim, jakimś tam poziomie… Ponadto, wciąż widzieliśmy Wampirzycę Charisme Myskinowej, która do tej pory nie pokazała żadnych swoich większych nadludzkich mocy…

Trzeci tom „Zmrok” jest ostatnim tomem historii bohaterów, których dało się dość polubić… Szkoda, że to ostatni tom, bowiem słusznie zauważywszy w poprzedniej recenzji komiksu „Malcolm Max”, ta historia mogła być dłuższa, głębsza. No właśnie, pierwszy tom nas trochę rozpalił, drugi podtrzymywał nadzieję, że w trzecim tomie wydarzy się coś, co może sprawi, że twórcy tego komiksu powrócą jeszcze kiedyś do utworzenia kolejnych historii…

Nic z tego, trzeci tom zamknie – przynajmniej na razie – tą historię i to w sposób dziwny. Ale od początku.

Opis wydawcy:

Pałające żądzą zemsty niewieście zjawy,
mechaniczni zombie siejący strach,
misterne spiski owiane mgłą,
jeden szalony psychopata,
tajemnicze rytuały,
niezwykłe miejsca,
królowa w potrzebie,
wydarzenia ociekające krwią,
zniszczenia, budzące przerażenie,
niewyobrażalne nieprawdopodobieństwa,
I ten jeden upojny pocałunek pewnej wampirzycy.
To wszystko w jednej, mrożącej krew w żyłach, opowieści.

Witajcie u zarania końca świata. Malcolm Max będzie miał tu do czynienia z armią niezniszczalnych ludzi-maszyn, których wściekła żądza niszczenia rozlewa się niczym powódź po ulicach Londynu. Celem tych mechanicznych kreatur nie jest bynajmniej podbój ludzkości, lecz jej totalne unicestwienie. Nawet, wsparta niezłomnym optymizmem zasada nadziei – która ginie ostatnia – nie pozwala spodziewać się dla naszego bohatera niczego dobrego. Jego Walka do ostatniego tchu opiera się na fundamencie całkowitego braku szans na powodzenie. To, że w tej budującej historii znajdą się również morderstwa, masakry i piekło, rozumie się samo przez się.

Wydaje się, że wszystkie nieszczęścia świata w jednej chwili opanowały stolice brytyjskiego imperium.

Kreska pozostała niezmieniona w trzecim tomie. Nadal Wampirzyca nas zauroczy swoją urodą, a cały świat przypominać będzie nam lata 1880. Do tego nie wiele można się przyczepić, gorzej jednak z fabułą. Pierwszy tom powinien rozpalać dorosłe osoby, albo takie mające te jakieś 16 lat, z kolei 2 tom, jak i trzeci to trochę taki misz masz. Wspominaliśmy już o tym, zatem komiksy „Malcolm Max” nas do tego przyzwyczaiły bądź powinny, ale ostatnie strony tomu „Zmrok” są tak płytkie i disney’owskie, że ciężko i trochę ze smutkiem można wydać werdykt tej części, ale i zatem całej serii. Jaki? Nie tak szybko.

Przyjmując wszystkie wady poprzednich tomów jak i ostatniego możemy stwierdzić, że komiks „Malcolm Max: Zmrok” zasługuje na niższą ocenę od poprzednich, choć nadal utwierdzimy Was w przekonaniu, że mimo wszystko komiksy te się nam podobały i, że warto się z nimi zapoznać. Choć magia ta nie jest silna i można rzec jednocześnie, że gdyby nie było tego komiksu to świat by się nie obraził, to jednak cieszy, że seria ta została dokończona i wydana w naszym ojczystym języku. Gdyby nie sceny: „golizn” i brutalnych „morderstw” ukazanych w pierwszym tomie można by było przypisać tą trzytomową część dla młodzieży kochającej dobre komiksy. Niestety dla dorosłych to wszystko to za mało…

Zabrakło już nie tylko tych rzeczy obiecanych z każdym opisem wydawcy komiksów, ale również poważniejszego podejścia do tematu.

Mimo wszystko w trzecim tomie komiksu „Malcolm Maxa: Zmrok” nasza piękna Wampirzyca pokarze pazur, historia dobiegnie szczęśliwie do końca, co cieszy… Ale chyba nic poza tym.

Zapraszamy do przejrzenia skanów i do naszego podsumowania.

malcolm-max-3-zmrok-okladka

Podsumowanie

Trzeci tom „Zmrok” komiksu „Malcolm Max” w zasadzie utrzymuje poziom do którego nas autorzy zdążyli przyzwyczaić. Szkoda, że tylko pierwszy tom wzbudzał nadzieje na ciekawszą i dłuższą historię. Niestety, trzeci tom choć czyta się go przyjemnie, ciekawie i powinien spełnić wymagania jeszcze niedorosłego czytelnika, to nie zakończył tej historii z większym „wow”. Trzeba zdać sobie sprawę, że ta trzytomowa historia nie jest idealna. Wymagający czytelnicy pomimo naszej oceny nie koniecznie powinni sięgać po ten tytuł. Komiks „Malcolm Max: Zmrok” jak i pozostałe dwa poprzednie tomy są nie do końca wykorzystaną historią, z której można było ulepić coś lepiej i więcej, lecz mimo wszystko jest strawną pozycją.

Podsumowanie
Recenzja komiksu​: „Malcolm Max: Zmrok” – tom 3
Plusy Nagroda
  • Poprawna oprawa graficzna
  • Przygoda z komiksem
  • Twarda oprawa
  • Cena
Recenzja komiksu Malcolm Max: Zmrok - tom 3
Minusy
  • … trochę kiczowate sceny walk
  • … po części zakończenie komiksu
  • … ale i tak szkoda, że to koniec
Ocena

Trzeci tom „Zmrok” komiksu „Malcolm Max” w zasadzie utrzymuje poziom do którego nas autorzy zdążyli przyzwyczaić. […] Niestety, trzeci tom choć czyta się go przyjemnie, ciekawie i powinien spełnić wymagania jeszcze niedorosłego czytelnika, to nie zakończył tej historii z większym „wow”.

Podsumowanie i ocena końcowa

Autor publikacji

Subscribe
Powiadom o
guest
0 komentarzy
Inline Feedbacks
View all comments

Autor publikacji

Reklama